lis 18 2003

Były sobie kotki dwa (w sensie jeden)


Komentarze: 5

Takie ranne krzątanie.Właśnie siedze i pije kawę z mlekiem.Czy już mówiłam,że uwielbiam zapach kawy z mlekiem.nie tyle smak,co zapach.Tak samo jak uwielbiam zapach mojego błyszczyka do ust.Mimo że kolor ma kurwiszonowaty,to zapach świetny.w sumie to dla zapachu go kupiłam.Lubie jeszcze zapach mrozu...bo dla mnie mróz pachnie,nie wiem czy wszyscy tak mają,ale naprawdę mróz pachnie.Tak świeżo.I lubię zapach nowej książki prosto z księgarni.

A poza tym??Kotek jest i to dosłownie mały terrorysta no.Jest bardzo słodki,kochany,tudziez zabawny i smieszny.Ale terroryzuje mnie jak cholera.Najlepiej mu to idze w środku nocy,gdy przeciągłym drapnięciem,przebiegającym od wewnętrznej strony brwi do zewnętrznej(?) strony policzka daje mi znać,że on CHCE SIĘ BAWIĆ.

release : :
18 listopada 2003, 19:52
Nazywa sie Re.Będę pilnoała.Trawa też jest fajna,jak jest świeza.I fajnie,jak wszystkie zmysły pracują.
18 listopada 2003, 16:47
Nie ma jak koty (ja mam dwie kotki - mame i corke) Wybralas juz imie?
karotka
18 listopada 2003, 09:35
lubie postrzegac swiat zmyslami
cała_ona
18 listopada 2003, 08:51
ja tez lubie zapach nowej ksiazki aaa i jeszcze scietej trawy hehe :)
szafka
18 listopada 2003, 08:28
To pilnuj kotka zeby ci go twoj kolega samochodem nie przejechal (ja tak mialam..)

Dodaj komentarz